Coś straszy, coś jęczy. Jeszcze by was, strzeż Panienko Najświętsza, złe porwało!<br>- Ja się niczego nie boję, <orig>tatuńciu</> - zuchowato zawołał Maciek.<br>- A ja się wszystkiego boję, <orig>tatuńciu</>! - zapiszczała cienko Halszka - i nie pójdziemy!<br>- No, to bądźcie mi zdrowe, dzieciaki!<br><br><tit1>Na starym Rynku</><br><br>Na Rynku wrzask i harmider. Tłum w barwnych ubiorach krąży dokoła Ratusza, który dumnie wznosi się pośrodku placu. W Ratuszu na dole <orig>kramnice</> bogate, dostanie w nich czego dusza zapragnie. Tu sklepy ormiańskie z tkaninami tureckimi, haftowanymi złotem i srebrem, z dywanami perskimi i indyjskimi szalami; tam Szkot suknem i płótnem zamorskim handluje; ówdzie poważny Turek z długą brodą