jasnej wodzie. <br>II <br>Przez dłuższy czas Gabriela wytrwale myślała, że w Wiktorynie, starej kucharce, znajdzie przyjaciółkę i powiernicę. Z biegiem lat złudzenie to się rozwiało. <br>Gabriela nie mogła zrozumieć, dlaczego w powieściach, a czasem i w życiu, stare kucharki i niańki przywiązane są namiętnie do domów, w których służą, i ubóstwiają dzieci swych chlebodawców, a Wiktoryna stale i niezmiennie gardziła domem, a jej, swojej wychowanki, zdawała się prawie nie cierpieć.<br>Na nic się zdały wszelkie wysiłki. Daremnie Gabriela była posłuszna, łagodna, wesoła i pełna zaufania. Daremnie dbała o Wiktorynę, wyręczała ją w robocie i przejmowała się jej sprawami. Daremnie starała się