jeszcze wiele innych atrakcyjnych nagród. Myślałem, że mnie wtedy rozerwie ze złości" (L. Fischer, M. Matzenauer, J. Kapeniak, Kronika śnieżnych tras, Warszawa 1977, s. 183-184)</><br><br><tit>Czekolada</><br><br><q>"Olimpiada w Oslo (1952). Jeden z kierowników ekipy miał dla nas zawodników 50 kg czekolady, którą mieliśmy otrzymywać podczas igrzysk. Niestety, ów działacz ubzdurał sobie, że będzie obdzielał czekoladą zawodników tylko wtedy, gdy będą szli na start, a więc wtedy, gdy to było najmniej potrzebne. Co tu mówić, człowiek był młody i wiecznie głodny. Na samą myśl, że czekolada leży u pana kierownika i się "marnuje", diabli nas brali. Już nie pamiętam dokładnie jak