Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
ciążyło na sercu. Ojciec był zdania, że powinienem się Campillego we wszystkim radzić i być z nim szczery, no więc byłem! Przypomniałem okoliczności, w jakich widzieliśmy się po raz ostatni. Wypomniałem rady, których mi wtedy udzielił, a i to, że wiedząc, co mnie czeka w Bibliotece, nie ostrzegł mnie, nie uchronił przed upokarzającą rozmową z Corsim. Nie wytłumaczył mi nic. Musiałem dopiero dowiadywać się prawdy od obcych.
W tym miejscu Campilli, który nie spuszczał ze mnie swoich niebieskich, uważnych oczu, przerwał: - Nie powinieneś nazywać księdza de Vos obcym!
- O nim nie mówię. O innych! Chodziłem także do innych! - To szkoda!
- A
ciążyło na sercu. Ojciec był zdania, że powinienem się Campillego we wszystkim radzić i być z nim szczery, no więc byłem! Przypomniałem okoliczności, w jakich widzieliśmy się po raz ostatni. Wypomniałem rady, których mi wtedy udzielił, a i to, że wiedząc, co mnie czeka w Bibliotece, nie ostrzegł mnie, nie uchronił przed upokarzającą rozmową z Corsim. Nie wytłumaczył mi nic. Musiałem dopiero dowiadywać się prawdy od obcych.<br>W tym miejscu Campilli, który nie spuszczał ze mnie swoich niebieskich, uważnych oczu, przerwał: &lt;page nr=195&gt; - Nie powinieneś nazywać księdza de Vos obcym!<br>- O nim nie mówię. O innych! Chodziłem także do innych! - To szkoda! <br>- A
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego