Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
łapy
i posunął za nim.

- Zatrzymaj go - poprosił Awaru.

Zoa milczała.

- Chciałbym - powiedział - zabrać cię
z sobą, Zoa.

Podniosła oczy. Zwrócone w stronę światła, napełniły
się znów szafirowym blaskiem. Awaru począł pospiesznie
schodzić po metalowych prętach. Zeskoczył na ziemię,
a jej dotknięcie kazało mu zapomnieć o wszystkim,
co nie było ucieczką.

Dotarł w pobliże kamiennej, pochylonej wieży, która
wydała mu się podobna do przewalonego, skalnego filara, odłupanego
od górskiej ściany. Wspierały ją rzędy słupów,
a w jej cieniu stała grupka mężczyzn z zadartymi
głowami. Przesunął się za ich plecami. Było już
niedaleko do pasma zarośli otaczających Tees. Wówczas,
poprzez las słupów
łapy <br>i posunął za nim.<br><br>- Zatrzymaj go - poprosił Awaru.<br><br>Zoa milczała.<br><br>- Chciałbym - powiedział - zabrać cię <br>z sobą, Zoa.<br><br>Podniosła oczy. Zwrócone w stronę światła, napełniły <br>się znów szafirowym blaskiem. Awaru począł pospiesznie <br>schodzić po metalowych prętach. Zeskoczył na ziemię, <br>a jej dotknięcie kazało mu zapomnieć o wszystkim, <br>co nie było ucieczką.<br><br>Dotarł w pobliże kamiennej, pochylonej wieży, która <br>wydała mu się podobna do przewalonego, skalnego filara, odłupanego <br>od górskiej ściany. Wspierały ją rzędy słupów, <br>a w jej cieniu stała grupka mężczyzn z zadartymi <br>głowami. Przesunął się za ich plecami. Było już <br>niedaleko do pasma zarośli otaczających Tees. Wówczas, <br>poprzez las słupów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego