którymi schylony siedzi cały ów pracownik cichy, poruszający ustawicznie, jak automat piórem, zatopiony w swych aktach i rachunkach, pochłaniających całą jego uwagę - to urzędnik; to kółko owej maszyny skomplikowanej. Tam poza oknami jego biura płynie rączą fala życie wielkiego świata. Tu praca, ciągła praca i ustawiczny brak tego czasu, który ucieka, niedościgniony nigdy, jak ów rydwan z szaloną szybkością, znacząc jedynie swą drogę bruzdami na czole, zmarszczkami coraz liczniejszymi około zmęczonych oczu, i tym śniegiem, który z dniem każdym bardziej włos <orig>przyprusza</>. Na falach tego bujnego życia, wśród tłumu nowości spragnionych często wypłynie ktoś, co niezwykłym pomysłem, śmielszym czynem wybić się