Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
wojna.
- Wojna się skończy. Poczekam i pojadę.
- Spójrz, co za dziwna chmura - powiedział Jurek wskazując ręką na wschód.
Wasyl przyglądał się ze zmarszczonymi brwiami.
- Jołki pałki, to nie chmura... To dym bucha w niebo... Step się pali!...
Zamilkli ze zgrozy. Serce podskoczyło do gardła. Zerwali się na równe nogi. Jęli uciekać, jakby ogień smalił im pięty. Umykali przez step w stronę mostu kolejowego na rzece. Biegli oglądając się za siebie, pożar był jeszcze daleko, ale podsycany wiatrem posuwał się wyraźnie, kłęby dymu pęczniały, rosły, biegły w górę i wszerz po stepie za rozprzestrzeniającym się ogniem.


Przy moście i na budowie powstał
wojna.<br>- Wojna się skończy. Poczekam i pojadę.<br>- Spójrz, co za dziwna chmura - powiedział Jurek wskazując ręką na wschód.<br>Wasyl przyglądał się ze zmarszczonymi brwiami.<br>- &lt;foreign&gt;Jołki pałki&lt;/&gt;, to nie chmura... To dym bucha w niebo... Step się pali!...<br>Zamilkli ze zgrozy. Serce podskoczyło do gardła. Zerwali się na równe nogi. Jęli uciekać, jakby ogień smalił im pięty. Umykali przez step w stronę mostu kolejowego na rzece. Biegli oglądając się za siebie, pożar był jeszcze daleko, ale podsycany wiatrem posuwał się wyraźnie, kłęby dymu pęczniały, rosły, biegły w górę i wszerz po stepie za rozprzestrzeniającym się ogniem.<br><br><br>Przy moście i na budowie powstał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego