którą malowidło przedstawiało. I pan Sapieha pojął, <br>że może się zdarzyć po wiekach, oby jak najdłuższych, że święte czcigodne płótno <br>zetleje lub spełznie. Pojął, że Kodeń wraz z bazyliką, którą zamierza wystawić, <br>i z obrazem zginąć może - a przecież Maryi przez to nie ubędzie i chwała Maryi <br>na tym nie ucierpi.<br>Tę chwałę, tę moc, ten czar macierzyński każdy człowiek ujrzy nie przez wizerunek, <br>lecz w rzeczywistości swojej, gdy będzie zbawiony. Na to uprzytomnienie dusza <br>pana Sapiehy wyszła z ciała i jęła prosić Boga o rychłą śmierć, by prędzej tego <br>szczęścia dostąpić...<br><br><br>Choć kardynał Francesco Barberini usunął się w ostatnich latach