Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
A najprzód na męki! Niech wszystko wyzna!
- Rrrrwa mać! - zaskrzeczał Feldmarszałek Duda.
- Szkoda tego kota - powiedział nagle głośno Percival Schuttenbach. - śadna była bestia, tłuściutka. Futerko lśniące jak antracyt, ślepia niby dwa chryzoberyle, wąsiska długie, a ogon gruby jak zbójecka pała! Kot jak malowanie. Musiał ci on siła myszów zniszczyć!
Wieśniacy uciszyli się.
- A wy skąd to niby wiecie, panie gnom? - bąknął któryś. - Skąd wam wiedzieć, jak ów kot wyglądał?
Percival Schuttenbach wysmarkał się, wytarł palce w nogawkę.
- A bo on tam, o, na wozie siedzi. Za waszymi plecyma.
Wieśniacy odwrócili się jak na komendę, zamruczeli, patrząc na siedzącego na tobołkach kota. Ten
A najprzód na męki! Niech wszystko wyzna!<br>- Rrrrwa mać! - zaskrzeczał Feldmarszałek Duda.<br>- Szkoda tego kota - powiedział nagle głośno Percival Schuttenbach. - śadna była bestia, tłuściutka. Futerko lśniące jak antracyt, ślepia niby dwa chryzoberyle, wąsiska długie, a ogon gruby jak zbójecka pała! Kot jak malowanie. Musiał ci on siła myszów zniszczyć!<br>Wieśniacy uciszyli się. <br>- A wy skąd to niby wiecie, panie gnom? - bąknął któryś. - Skąd wam wiedzieć, jak ów kot wyglądał?<br>Percival Schuttenbach wysmarkał się, wytarł palce w nogawkę.<br>- A bo on tam, o, na wozie siedzi. Za waszymi plecyma.<br>Wieśniacy odwrócili się jak na komendę, zamruczeli, patrząc na siedzącego na tobołkach kota. Ten
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego