A najprzód na męki! Niech wszystko wyzna!<br>- Rrrrwa mać! - zaskrzeczał Feldmarszałek Duda.<br>- Szkoda tego kota - powiedział nagle głośno Percival Schuttenbach. - śadna była bestia, tłuściutka. Futerko lśniące jak antracyt, ślepia niby dwa chryzoberyle, wąsiska długie, a ogon gruby jak zbójecka pała! Kot jak malowanie. Musiał ci on siła myszów zniszczyć!<br>Wieśniacy uciszyli się. <br>- A wy skąd to niby wiecie, panie gnom? - bąknął któryś. - Skąd wam wiedzieć, jak ów kot wyglądał?<br>Percival Schuttenbach wysmarkał się, wytarł palce w nogawkę.<br>- A bo on tam, o, na wozie siedzi. Za waszymi plecyma.<br>Wieśniacy odwrócili się jak na komendę, zamruczeli, patrząc na siedzącego na tobołkach kota. Ten