Miki, a kontrakt ma trwać półtora roku. - Najwyżej dziekankę wezmę. Niestety, w ogłoszeniu było, że języki i taniec, tymczasem on z tańcem stoi słabo, można powiedzieć, że trochę się giba, za to angielski rozumie, ale biernie. - Wysławiam się w miarę. Oczywiście mógłbym lepiej, ale sam pan wie, jak na zaocznych uczą.<br>Marek, przystojny, lat 30, z angielskim problemu nie ma, tłumaczy na zlecenie, jeśli tylko jest co, najczęściej różne papiery unijne podsyłane przez znajomych. Niestety, nieregularnie, dlatego szuka innych możliwości. Z zawodu jest hotelarzem, ale z pasją do sztuki, do szkoły teatralnej próbował, w ognisku na Ochocie występował, był wolontariuszem w