Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
wsiąść.
Tu i ówdzie rozległ się śmieszek. Jegomość poczerwieniał, zmiażdżył przeciwnika wzrokiem i odwróciwszy się do niego plecami, spróbował na nowo opanować sytuację.
- Zarobki tera takie, że człowiek mało z głodu nie zdechnie!
- Pewnie, pewnie - zgodzili się wszyscy od razu i stworzyli wspólny front przeciw opuszczonemu robotnikowi.
- Dawniej, jak człowiek uczciwie pracował, to na starość grontu sobie kupił i odłożył kawałek grosza.
- Nie wiecie to, moi państwo? - westchnął z zachwytem robotnik. - Złotem ci, człowieku, płacili, złotymi rublami! Jakeś sobie przepracował tych marnych szesnaście godzin na dzień, to po fajerancie zarobku nie mogłeś udźwignąć do domu, samochodem trza cię było odwozić! Ehe
wsiąść. <br>Tu i ówdzie rozległ się śmieszek. Jegomość poczerwieniał, zmiażdżył przeciwnika wzrokiem i odwróciwszy się do niego plecami, spróbował na nowo opanować sytuację. <br>- Zarobki tera takie, że człowiek mało z głodu nie zdechnie! <br>- Pewnie, pewnie - zgodzili się wszyscy od razu i stworzyli wspólny front przeciw opuszczonemu robotnikowi. <br>- Dawniej, jak człowiek uczciwie pracował, to na starość grontu sobie kupił i odłożył kawałek grosza. <br>- Nie wiecie to, moi państwo? - westchnął z zachwytem robotnik. - Złotem ci, człowieku, płacili, złotymi rublami! Jakeś sobie przepracował tych marnych szesnaście godzin na dzień, to po fajerancie zarobku nie mogłeś udźwignąć do domu, samochodem &lt;orig reg="trzeba"&gt;trza&lt;/&gt; cię było odwozić! Ehe
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego