Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 26
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
eliminacjach, które polegały na wejściu na moja. Tylko nielicznym udało się dotknąć zawieszonego na wysokości piętnastu metrów dzwonka. Decydowała o tym przede wszystkim siła rąk i nóg oraz umiejętność wchodzenia na pionową żerdź. Franciszek Pindziak, prowadzący imprezę, gorąco dopingował młodych zawodników. - Popluj ręce, albo się spuść - wołał. Tylko siedmiu osobom udało się wejść na moja: Tadeuszowi Spyrce z Lipnicy Wielkiej, Januszowi Spyrce z Lipnicy Wielkiej, Grzegorzowi Sternalowi z Chyżnego, Andrzejowi Bandykowi z Lipnicy Wielkiej, Stanisławowi Frajcorzowi z Lipnicy Wielkiej oraz Józefowi Mordelowi i Stefanowi Turacowi ze Słowacji.
Drugą konkurencją było koszenie trawy. Wyznaczony kawałek łąki najszybciej skosił Marek Lichosyt, a trzy
eliminacjach, które polegały na wejściu na moja. Tylko nielicznym udało się dotknąć zawieszonego na wysokości piętnastu metrów dzwonka. Decydowała o tym przede wszystkim siła rąk i nóg oraz umiejętność wchodzenia na pionową żerdź. Franciszek Pindziak, prowadzący imprezę, gorąco dopingował młodych zawodników. - Popluj ręce, albo się spuść - wołał. Tylko siedmiu osobom udało się wejść na moja: Tadeuszowi Spyrce z Lipnicy Wielkiej, Januszowi Spyrce z Lipnicy Wielkiej, Grzegorzowi Sternalowi z Chyżnego, Andrzejowi Bandykowi z Lipnicy Wielkiej, Stanisławowi Frajcorzowi z Lipnicy Wielkiej oraz Józefowi Mordelowi i Stefanowi Turacowi ze Słowacji.<br>Drugą konkurencją było koszenie trawy. Wyznaczony kawałek łąki najszybciej skosił Marek Lichosyt, a trzy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego