w piersi, a z Twojej ręki<br>Niech nam płynie na płuca oliwa.<br>Od słowa ciemnego chroń nas,<br>Od słowa ciemnego wybaw!<br><br>***<br><br>Uczę się ciebie, człowieku.<br>Powoli się uczę, powoli.<br>Od tego uczenia trudnego<br>Raduje się serce i boli.<br><br>O świcie nadzieją zakwita,<br>Pod wieczór niczemu nie wierzy,<br>Czy wątpi, czy ufa - jednako -<br>Do ciebie, człowieku, należy.<br><br>Uczę się ciebie i uczę<br>I wciąż cię jeszcze nie umiem -<br>Ale twe ranne wesele,<br>Twą troskę wieczorną rozumiem.</><br><br><div type="poem" sex="m"><tit>LISY</><br><br>Nie pomaga, nie pomaga brom.<br>Znów podchodzą - już są blisko - tuż za ścianą...<br>Znów odbiegną i zawrócą, i przystaną.<br>Znowu chyłkiem podchodzą pod dom.<br><br>Kożuch