schodkach zatrzymał się i czekał, dopóki nie usłyszał przeciągłego gwizdka; wtedy zeskoczył ze schodków i stanął przed oknem przedziału, w głębi którego dostrzegł twarz Heli - oczu nie widział, bo zasłoniła je chusteczką.<br>Szarpnęło wagonami, koła zahurgotały okno przesunęło się w prawo - Hela znikła za ścianą, a na przeciwległej ławce Roman ujrzał inną kobietę, której rysów, wskutek zwiększającej się z każdą sekundą odległości, nie mógł już rozeznać.<br>Czując dławienie w gardle, zaczerpnął powietrza i rozejrzał się po peronie - niedorzecznie zapamiętał sobie jakiegoś pracownika kolejowego, który z młotkiem w ręce przechodził przez tor. "Nie, tu już nie ma po co stać" - ostatni wagon