Typ tekstu: Książka
Autor: Bielecki Michał
Tytuł: Dziewczyna z Banku Prowincjonalnego S. A.
Rok: 1997
banki muszą mieć doskonałe źródła informacji, żeby nie pójść z torbami.
- Nie chce pan odpowiedzieć na moje pytanie?
- A pan by odpowiedział?
- Ja jestem na służbie publicznej.
Tak jakbym słyszał swojego dobrego znajomego z komendy w naszym mieście. On też cierpiał na przerost poczucia misji.
- W porządku. Nie zamierzam niczego ukrywać przed policją. Otrzymałem informację z tego samego źródła co pan.
- Od jego żony?
- Więc pan dowiedział się od żony? Dobrze wiedzieć... Niech pan koniecznie zażyje aspirynę albo paracetamol, bo skończy się zapaleniem płuc.
Kukieła wzruszył ramionami ze złością.
Skierowałem się w stronę schodów, zostawiając spoconego komisarza na półpiętrze.
W trzyosobowym
banki muszą mieć doskonałe źródła informacji, żeby nie pójść z torbami.<br>&lt;page nr=80&gt; - Nie chce pan odpowiedzieć na moje pytanie?<br>- A pan by odpowiedział?<br>- Ja jestem na służbie publicznej.<br>Tak jakbym słyszał swojego dobrego znajomego z komendy w naszym mieście. On też cierpiał na przerost poczucia misji.<br>- W porządku. Nie zamierzam niczego ukrywać przed policją. Otrzymałem informację z tego samego źródła co pan.<br>- Od jego żony?<br>- Więc pan dowiedział się od żony? Dobrze wiedzieć... Niech pan koniecznie zażyje aspirynę albo paracetamol, bo skończy się zapaleniem płuc.<br>Kukieła wzruszył ramionami ze złością.<br>Skierowałem się w stronę schodów, zostawiając spoconego komisarza na półpiętrze.<br>W trzyosobowym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego