na scenę w ostatniej chwili, często przełykając kawę lub kanapkę, poprawiając w biegu włosy.<br>Stoimy więc w kulisie i słuchamy bicia serca. A ono łomocze! Tętno osiąga wartość 130-140 uderzeń na minutę, jak u biegacza na finiszu. Poprzednik kończy piosenkę, kłania się, schodzi! Są brawa. Wyczuwamy z dokładnością do ułamka sekundy czas trwania oklasków, analizujemy odległość, którą musimy pokonać idąc do mikrofonu i wychodzimy idealnie tak, że oklaski należne koledze poprzednikowi lekko milkną, podrywają się jednak z nową siłą na nasz widok. To jest przypadek najszczęśliwszy. Kłaniamy się, dziękujemy za oklaski 'w ciemno', na kredyt, i w 30-40% przypadków