Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 01.02 (1)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
kule. Odskoczyłem od okna i uciekłem na korytarz. Jeden z bułgarskich żołnierzy krzyknął "kryj się". Za chwilę już nie żył. Rozerwał go pocisk z granatnika. Poczułem, jak ogień pali mi skórę na prawej ręce. Upadłem.
Z budynku Moussę wynieśli żołnierze. Wsadzili do ambulansu i popędzili przez miasto do szpitala. Na ulicach Karbali czekali już terroryści.
- Kilka razy do nas strzelali. Bułgarzy odpowiedzieli ogniem. Jakoś udało nam się dostać do szpitala.
Dziś jego prawe oko przykrywa opatrunek, lewym widzi bardzo słabo. Na straszliwie poparzoną rękę przeszczepiono mu skórę z nogi.
Polscy lekarze stan całej trójki określają jako stabilny. W środę wieczorem rannych
kule. Odskoczyłem od okna i uciekłem na korytarz. Jeden z bułgarskich żołnierzy krzyknął "kryj się". Za chwilę już nie żył. Rozerwał go pocisk z granatnika. Poczułem, jak ogień pali mi skórę na prawej ręce. Upadłem.&lt;/&gt;<br>Z budynku Moussę wynieśli żołnierze. Wsadzili do ambulansu i popędzili przez miasto do szpitala. Na ulicach Karbali czekali już terroryści.<br>&lt;q&gt;- Kilka razy do nas strzelali. Bułgarzy odpowiedzieli ogniem. Jakoś udało nam się dostać do szpitala.&lt;/&gt;<br>Dziś jego prawe oko przykrywa opatrunek, lewym widzi bardzo słabo. Na straszliwie poparzoną rękę przeszczepiono mu skórę z nogi.<br>Polscy lekarze stan całej trójki określają jako stabilny. W środę wieczorem rannych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego