w tej kwestii.<br>Pogląd pierwszy - można by go określić mianem skrajnego - sprowadzał się do twierdzenia, iż frygida to kobieta prawie całkowicie pozbawiona narządów rozrodczych; jej "układ moczowo-płciowy" miał się ograniczać zaledwie do cewki moczowej. Pogląd ten wyznawali najprymitywniejsi chłopcy w klasie, tak zwani "radykałowie".<br>Pogląd drugi, bez porównania bardziej umiarkowany, rzekłbym, humanistyczny, a zarazem torujący drogę nadziei i fantazji, głosił, iż frygida jest po prostu kobietą nierozbudzoną lub zahamowaną uczuciowo i seksualnie. Nie była to jednak, w tym ujęciu, przypadłość nieuleczalna; przeciwnie, dawała się z łatwością zażegnać. Najciekawszym jednak i poniekąd najważniejszym elementem tej teorii, a ściślej: elementem, który jej