zamów Mszę Gregoriańską</><br>Bohater spełnia ostatnią prośbę: <q>chciała Mszę / no i ma</> - dodaje ostentacyjnie. I przenosimy się do kościoła, gdzie odprawia się Msza Gregoriańska. Dalsze partie wiersza są opisem tej Mszy... Nie, nie Mszy, lecz jakiejś fizycznej depresji. W kościele panuje nieznośny upał, ławki są ponumerowane, bohater nie przeżywa żadnego uniesienia religijnego, męczy się, wyciera pot z czoła, organy mu buczą, zastanawia się, co też robią z woskiem skapującym ze świec. Ubrany na czarno ksiądz przypomina ślizgającą się muchę. Wreszcie Msza się kończy:<br><q>i zaraz za progiem<br>następuje akt strzelisty<br>głębokiego oddechu<br>Deo gratias</>, że się wreszcie skończyło! Czegóż dowodzi taki