Tam odebrał polecenie od Jahwe, by udać się do Syrii i namaścić Hazaela na króla Damaszku. Druga misja, daleko ważniejsza, polegała na tym, że miał namaścić na przyszłego króla Izraela naczelnego wodza Achaba Jehu.<br>W drodze mijał pewnego Izraelitę imieniem Elizeusz, gdy właśnie orał swoje pole zaprzęgiem dwunastu wołów. Eliasz upodobał go sobie i na znak, iż przyjmie go jako ucznia, zarzucił mu na plecy swój płaszcz podróżny. Elizeusz, zaskoczony tym niespodziewanym wyróżnieniem, zwrócił się do proroka w te słowa:<br>- Proszę cię, niech pocałuję ojca mego i matkę moją, a tak pójdę z tobą!<br>Potem zabił dwa woły, wystawił swoim współziomkom