przechodzą pod obce zwierzchnictwa. Czeka nas to prędzej czy później. I co mam wówczas zrobić? Co? No co? W łeb se strzelić? <br>Mamrocząc przekleństwa, usiadła na wyciągniętym spod noszy taborecie. Wyjęła i zapaliła <orig>nikotynowca</>. Hunt się rozkaszlał. Posłała mu mordercze spojrzenie. Wciąż kaszląc, uśmiechnął się przepraszająco. <br>- Konferencja - prychnęła. - Konferencję sobie urządza. <br>- Musimy wiedzieć, co dalej...<br>- Ja ci mogę powiedzieć, co dalej. W dwa tygodnie potężne Stany Zjednoczone Ameryki wyprzedadzą się jakiejś Hongkongijskiej czy inszej Zakaukaskiej, bo wy, ty i twoi Krasnowowie, spieprzyliście robotę.<br>- Ejże, moment, ja robiłem wszystko, co w mojej mocy...<br>- Gówno prawda. Gówno robiłeś. Opancerzałeś tyłek. Myślałam, że po