Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Trybuna Śląska
Nr: 10/12
Miejsce wydania: Katowice
Rok: 1997
konkretnego pieniacza.

Tymczasem... No właśnie, przywykło się traktować człowieka szukającego sprawiedliwości jako pieniacza. Gdyby nasze krajowe prawo (czy prawo jakiegokolwiek kraju) funkcjonowało na tyle bezbłędnie, że nie trzeba by szukać sprawiedliwości za granicą, nie byłoby sprawy. Ale sprawa jest, bo prawna codzienność Polaków coraz częściej budzi zgrozę.

Okólnik, czyli prawo urzędasa

Coraz częściej nasze prawa ograniczane są nie w spektakularny sposób, przez sądy czy sejm, ale gdzieś "boczkiem", jakimś druczkiem, jakimś zarządzeniem, którego twórca nie zaprząta sobie głowy sprawdzaniem, jak to jest z tymi prawami i wolnościami. Oto przykład, o którym pisaliśmy przed kilkunastoma dniami, wart jednak przypomnienia. Anonimowy urzędnik Śląskiej
konkretnego pieniacza.<br><br> Tymczasem... No właśnie, przywykło się traktować człowieka szukającego sprawiedliwości jako pieniacza. Gdyby nasze krajowe prawo (czy prawo jakiegokolwiek kraju) funkcjonowało na tyle bezbłędnie, że nie trzeba by szukać sprawiedliwości za granicą, nie byłoby sprawy. Ale sprawa jest, bo prawna codzienność Polaków coraz częściej budzi zgrozę. <br><br>&lt;tit&gt;Okólnik, czyli prawo urzędasa &lt;/&gt;<br><br> Coraz częściej nasze prawa ograniczane są nie w spektakularny sposób, przez sądy czy sejm, ale gdzieś "boczkiem", jakimś druczkiem, jakimś zarządzeniem, którego twórca nie zaprząta sobie głowy sprawdzaniem, jak to jest z tymi prawami i wolnościami. Oto przykład, o którym pisaliśmy przed kilkunastoma dniami, wart jednak przypomnienia. Anonimowy urzędnik Śląskiej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego