bowiem pracę. Osobiście kontaktował się tylko ze znaczącymi postaciami, na których mu zależało lub którym nie wypadało odmówić. Pozostałych, tych odrzuconych, podejmowała mało efektowna pani Denis, jego siostrzenica, pełniąca funkcję nagrody pocieszenia. Mimo starannej selekcji tych osobiście przyjmowanych przez Woltera było dużo; bardzo dużo. Dlatego, aby ich wszystkich zadowolić i uścisnąć im dłoń, musiał się spieszyć. Możemy mówić o szybkim tempie Wolterowskich audiencji; większości z nich, bo istniały - oczywiście - wyjątki.<br>Podejmowanych osobiście raczył urokami konwersacji, która należała do najświetniejszych w epoce oświecenia. Konwersacja to szybkie, efektowne przeskakiwanie z tematu na temat. Otóż Wolter przeskakiwał z szybkością większą od przeciętnej, obowiązującej w