Typ tekstu: Książka
Autor: Borchardt Karol Olgierd
Tytuł: Szaman Morski
Rok: 1985
jednak przerażonemu "kochanemu pierwszemu oficerowi" tak donośny, że miał wrażenie, iż kapitana słyszano aż na rufie.
- Cicho, Panie Byku! Cicho...
- Panie kapitanie! Panie kapitanie! - wyszeptał zmieszany opiekun, dotykając nieśmiało rękawa kapitańskiego munduru, by szybciej zwrócić na siebie uwagę. - Panie kapitanie, nie wiem, czy to ma jakieś istotne znaczenie przy ceremonii "uśmierzania", ale to nie jest byk! To jest, z angielska mówiąc, "Lady Bizon" - Dama Bizon.
- AAA! - zadudnił głośno podnieconv kapitan Eustazy. - Bardzo dobrze, żeś mi o tym powiedział, bo mogło wyniknąć nieszczęście! - I nie przestając gładzić kudłatego łba dudnił dalej, ale nieco ciszej: Cicho, Pani Matka! Cicho, Pani Matka!... (s. 87
jednak przerażonemu "kochanemu pierwszemu oficerowi" tak donośny, że miał wrażenie, iż kapitana słyszano aż na rufie.<br> - Cicho, Panie Byku! Cicho...<br> - Panie kapitanie! Panie kapitanie! - wyszeptał zmieszany opiekun, dotykając nieśmiało rękawa kapitańskiego munduru, by szybciej zwrócić na siebie uwagę. - Panie kapitanie, nie wiem, czy to ma jakieś istotne znaczenie przy ceremonii "uśmierzania", ale to nie jest byk! To jest, z angielska mówiąc, "Lady Bizon" - Dama Bizon.<br> - AAA! - zadudnił głośno podnieconv kapitan Eustazy. - Bardzo dobrze, żeś mi o tym powiedział, bo mogło wyniknąć nieszczęście! - I nie przestając gładzić kudłatego łba dudnił dalej, ale nieco ciszej: Cicho, Pani Matka! Cicho, Pani Matka!... (s. 87
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego