właśnie w "Polityce". Potem prawie każda Jego wypowiedź wywoływała poruszenie, nieraz graniczące ze skandalem. Mówił Polakom rzeczy nieprzyjemne, które chyba nikomu innemu nie przeszłyby przez gardło. Że społeczeństwo nasze jest "zdziczałe i zdemoralizowane", że politykę uprawiają ludzie niekompetentni, skorumpowani, pilnujący jedynie interesów swoich i swoich partii, że rząd jest niesłychanie ustępliwy wobec Kościoła, który z tego bezwzględnie korzysta, przechodząc coraz bardziej na utrzymanie państwa; że nasza polityka zagraniczna wciąż się komuś podporządkowuje - wcześniej ZSRR, teraz Ameryce i Watykanowi. Itd. Słowa gorzkie, ostre, nie oszczędzające żadnych osób ani opcji, dyktowane jakimś bezkompromisowym patriotyzmem, żeśmy wszyscy nie dorośli do idealnej Polski, której od