Typ tekstu: Książka
Autor: Błoński Jan
Tytuł: Forma, śmiech i rzeczy ostateczne
Rok: 1994
mniej jasno. W każdym razie oniryczność nie jest - sama w sobie - żadnym wytrychem do Ferdydurke, podobnie jak do bardziej jeszcze subiektywnego Ślubu.
Przyjmujemy za oczywiste, jak w bajce, że trzydziestoleni bohater pozwolił się zmienić w siedemnastoletniego chłopca. Ale właściwie dlaczego pozwolił? Czemu stale pozwala innym - sobą samym rządzić? Czemu im ustępuje? Jego własne wyjaśnienia zdają się niejasne, mało wiarygodne. Poddał się Pimce, bo "coś mnie z tyłu chwyciło jak w kleszcze" (F 20), bo był "jak we śnie" (F 20), bo wszystko było "zbyt głupie" (F 21) i wreszcie, bo łatwo było uciec, "Wystarczyło jedynie - chcieć. Ale chcieć nie mogłem" (F
mniej jasno. W każdym razie oniryczność nie jest - sama w sobie - żadnym wytrychem do Ferdydurke, podobnie jak do bardziej jeszcze subiektywnego Ślubu.<br>Przyjmujemy za oczywiste, jak w bajce, że trzydziestoleni bohater pozwolił się zmienić w siedemnastoletniego chłopca. Ale właściwie dlaczego pozwolił? Czemu stale pozwala innym - sobą samym rządzić? Czemu im ustępuje? Jego własne wyjaśnienia zdają się niejasne, mało wiarygodne. Poddał się Pimce, bo &lt;q&gt;"coś mnie z tyłu chwyciło jak w kleszcze"&lt;/&gt; (F 20), bo był "jak we śnie" (F 20), bo wszystko było "zbyt głupie" (F 21) i wreszcie, bo łatwo było uciec, &lt;q&gt;"Wystarczyło jedynie - chcieć. Ale chcieć nie mogłem"&lt;/&gt; (F
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego