radcy...<br>- No, dobrze, dobrze... Zobaczymy. Pokażcie mi teraz te place.<br>Korbal i Szczęsny też z nimi poszli. Pokazali swe place, wszystkie już wymierzone - dziesięć metrów na dziesięć. Jeden tylko plac, Szczęsnego, miał dwanaście na dwanaście. Bo Szczęsny wybrał przy "arce" - gdzie w jednym rogu stał głaz, a w drugim było usypisko. Musieli mu naddać, aby wypadł kwadrat.<br>- Ale ty masz oko, chłopcze - pochwalił radca. - Piękny widok!<br>Przed sobą mieli jeziorko Grzywno. Na przeciwległym brzegu zmierzwione krzaczki i sosenki, prześwitując gdzieniegdzie łysinką piasków, ciągnęły się pod ulicę Płocką i Stodólną. Dalej wznosiły się kominy Celulozy i elektrowni miejskiej, a jeszcze dalej, na