Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
Otóż jest! Odnalazł się nie byle gdzie, bo na okładce zbioru śmiesznych rysunków, wybranych pieczołowicie z roczników tygodnika "New Yorker" z ostatniej dekady, a poświęconych nowym technologiom. Tak, to tenże sam kundel, który zgarbiony nad klawiaturą (ba! - obśliniając ją, o ile wiemy coś o psach) i niezdarnie klikając myszą, tłumaczy uszatemu wspólnikowi: "W Internecie nikt nie wie, że jesteś psem". Psem albo pamiętnym tłustym facetem w brudnym podkoszulku. W cyberprzestrzeni każdy ma taką twarz, jaką sobie przeklei z dowolnej strony w sieci, o czym wiedzą najlepiej amatorzy serwisów randkowych. W Internecie możemy udawać piękniejszych albo bezkarnie puszczać bluzgi na elektronicznych forach
Otóż jest! Odnalazł się nie byle gdzie, bo na okładce zbioru śmiesznych rysunków, wybranych pieczołowicie z roczników tygodnika "New Yorker" z ostatniej dekady, a poświęconych nowym technologiom. Tak, to tenże sam kundel, który zgarbiony nad klawiaturą (ba! - obśliniając ją, o ile wiemy coś o psach) i niezdarnie klikając myszą, tłumaczy uszatemu wspólnikowi: "W Internecie nikt nie wie, że jesteś psem". Psem albo pamiętnym tłustym facetem w brudnym podkoszulku. W cyberprzestrzeni każdy ma taką twarz, jaką sobie przeklei z dowolnej strony w sieci, o czym wiedzą najlepiej amatorzy serwisów randkowych. W Internecie możemy udawać piękniejszych albo bezkarnie puszczać bluzgi na elektronicznych forach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego