powód katastrofy.<br> Pisałem o Władku Ryńcu w Rodzinnej Europie, nazywając go literą W., ale znów do niego wracam, bo naprawdę mi imponował i do dziś staram się zrozumieć, jak to wszystko robił. Po wojnie założył, jak planował, firmę wydawniczą i stałby się na pewno panem wydawniczego rynku, zaraz jednak przedsiębiorstwo <orig>utrupiono</> w ramach walki z inicjatywą prywatną. Wtedy został adwokatem i specjalizował się w sprawach spadków, m.in. amerykańskich, korzystając z tego, że wskutek powiązań z "grupą wileńską" dostawał paszporty na zagraniczne podróże. Osadzanie Mackiewicza według politycznych kryteriów nie zaprowadzi daleko.<br><br><page nr=118><br><br> Dajmy na to, że był maniakiem, Don Kichotem, utopistą, niemniej