Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
ludzki, mniej patetyczny. I masz w sobie bezradność małego chłopca. Takim cię lubię najbardziej. Teraz już wiesz?
- A ja lubię, gdy jesteś pogodna, wesoła i mniej uszczypliwa. Masz nazywać mnie ojcem. Żądam tego!
- Odezwał się Zeus rozkazodawca! - zawołała Ewa i uderzyła w klawisze, wydobywając z nich kilka taktów zgiełkliwej Wagnerowskiej uwertury.
- Nie mam ochoty na sprzeczki. Wyjdziesz z nastroju i gorzej pójdzie ci praca. Żegnam cię patetycznie, despotycznie i jak tam jeszcze? Aha - gromowładnie. Idę na próbę. Gdybym się spóźnił - nie czekaj z obiadem.
- Znowu mnie opuszczasz, mój Koriolanie!
- Ojcze! Masz mówić do mnie: ojcze! Jesteś krnąbrna i niepoprawna.
Gordon zszedł
ludzki, mniej patetyczny. I masz w sobie bezradność małego chłopca. Takim cię lubię najbardziej. Teraz już wiesz?<br>- A ja lubię, gdy jesteś pogodna, wesoła i mniej uszczypliwa. Masz nazywać mnie ojcem. Żądam tego!<br>- Odezwał się Zeus rozkazodawca! - zawołała Ewa i uderzyła w klawisze, wydobywając z nich kilka taktów zgiełkliwej Wagnerowskiej uwertury.<br>- Nie mam ochoty na sprzeczki. Wyjdziesz z nastroju i gorzej pójdzie ci praca. Żegnam cię patetycznie, despotycznie i jak tam jeszcze? Aha - gromowładnie. Idę na próbę. Gdybym się spóźnił - nie czekaj z obiadem.<br>- Znowu mnie opuszczasz, mój Koriolanie!<br>- Ojcze! Masz mówić do mnie: ojcze! Jesteś krnąbrna i niepoprawna.<br>Gordon zszedł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego