Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Wprost
Nr: 01.16 (3)
Miejsce wydania: Poznań
Rok: 2000
szmerek, i brawko". To takie aktorskie szmirowate określenia na stopień powodzenia.

- Czy pani profesja przydawała się w byciu premierową?

- Wiedziałam, z kim o czym mówić. Kiedy pojechaliśmy do Chin, Mao już w duszy szykował się do rewolucji kulturalnej. Był strasznie zacięty i z nikim nie rozmawiał. Odezwałam się więc, że uwielbiam starochińskiego filozofa Lao Tse. Na to on podniósł powieki, które były z kamienia, i powiedział: "To mój ulubiony poeta". Wiedziałam o tym wcześniej. Cały wieczór rozmawialiśmy o filozofii chińskiej. Podarował mi białe gronostaje. Przed przyjazdem do Indii obkułam się z jogi. A gdy pojechałam do Związku Radzieckiego, zaimponowałam swoją znajomością
szmerek, i brawko". To takie aktorskie szmirowate określenia na stopień powodzenia.&lt;/&gt;<br><br>&lt;who1&gt;- Czy pani profesja przydawała się w byciu premierową?&lt;/&gt;<br><br>&lt;who2&gt;- Wiedziałam, z kim o czym mówić. Kiedy pojechaliśmy do Chin, Mao już w duszy szykował się do rewolucji kulturalnej. Był strasznie zacięty i z nikim nie rozmawiał. Odezwałam się więc, że uwielbiam starochińskiego filozofa Lao Tse. Na to on podniósł powieki, które były z kamienia, i powiedział: "To mój ulubiony poeta". Wiedziałam o tym wcześniej. Cały wieczór rozmawialiśmy o filozofii chińskiej. Podarował mi białe gronostaje. Przed przyjazdem do Indii obkułam się z jogi. A gdy pojechałam do Związku Radzieckiego, zaimponowałam swoją znajomością
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego