po wsze czasy,<br>Łąki, pola oraz lasy,<br><br>Nawet rzeczki, nawet zdroje,<br>Wszystko to jest właśnie moje!"<br><br>Wół pomyślał: "Znakomicie,<br>Też rozpocznę takie życie."<br><br>Wrócił do dom i wesoło<br>Zaczął brzęczeć pod stodołą<br><br>Po wolemu, tęgim basem.<br>A tu Maciek szedł tymczasem.<br><br>Jak nie wrzaśnie: "Cóż to znaczy?<br>Czemu to się wół prożniaczy?!"<br><br>"Jak to? Czyż ja nic nie robię?<br>Przecież właśnie brzęczę sobie!"<br><br>"Ja ci tu pobrzęczę, wole,<br>Dosyć tego! Jazda w pole!"<br><br>I dał taką mu robotę,<br>Że się wół oblewał potem.<br><br>Po robocie pobiegł w gąszcze.<br>"Już ja to na chrząszczu pomszczę!"<br><br>Lecz nie zastał chrząszcza w trzcinie,<br>Bo