patrzyła, jak świat szybko przemyka za szybą, i bała się, by nie przemknął obok niej niczym pociąg, który choćby był nie wiadomo jak długi, to przecież zawsze ma koniec. I choć nie chciała dopuścić do tego, by ten koniec minął ją niespodziewanie, często była tak wyczerpana nieskutecznymi próbami włączenia się w bieg zdarzeń, że rezygnowała ze swojego udziału, pozwalając światu przetaczać się obok siebie. Patrzyła nieuważnie na migające pejzaże, już nie próbując nadążyć, zatapiając się w samej sobie. <br><br><br>Zaraz za bramą rosła wysoka topola. Nie było z niej wielkiego pożytku, gdyż gruby pień bez bocznych konarów nie pozwalał się na nią wspinać