w obejściu widać było tylko przebiegające od domku pod lasem do obory albo chlewów córki gajowego, zimą czy latem odziane w cienki perkal. Początkowo gajowy z rodziną mieszkał w baraku na terenie nadleśnictwa, ale przy okazji remontu leśniczówki radca wpadł na pomysł, aby odnowić także stojący na uboczu domek. Był w dobrym stanie, należało tylko wstawić okna, drzwi i wyremontować piece. Gajowy sprowadził się wczesną jesienią, a wraz z nim przywędrowały dwie krowy, świnie, kury, słowem całe gospodarstwo Konczaninów. Ponieważ radca własnego inwentarza żywego nie miał, zgodził się, aby "żywiołę" Konczaninów rozlokować w chlewach należących do leśniczówki. Postawił tylko weto na gęsi