a mnie znowu zaczęło łomotać serce. Zostaliśmy sami, jej matka wróciła do sklepu.<br> Rita zajęta była świątecznym ozdabianiem swego pokoju, na jej dużym łóżku żelaznym rozłożone były wycinanki z kolorowych papierów i ze srebrnej cynfolii. Na stole postawiła szklankę wina dla mnie. Rozmawialiśmy swobodnie, zmieniając wciąż tematy. "Uwolniona - dziękowałem Boga w duchu - uwolniona". Tak mnie poruszyła jej opowieść o tym, jak ojciec zawiózł ją, dziesięcioletnią, do Sordevolo na widowisko pasyjne (wzorowane na Oberammergau), że przypomniawszy sobie o obowiązkach kapłańskich, wygłosiłem lekcję o Męce Pańskiej, chodząc w podnieceniu dokoła stołu. Słuchała z pochyloną głową, oparta o poręcz łóżka. Nagle uniosła głowę, podbiegła do