na tyle blisko, by wcześniej usłyszeć trzask kruszonych kopii i łomot, z jakim zderzyli się kolejni zawodnicy. <br>- Wystawny turniej - ocenił Samson Miodek. - Wystawny i bogaty.<br>- Jak to u księcia Jana.<br>Minął ich krzepki parobczak, prowadzący w krzaki hożą, rumianą i ognistooką krasawicę. Reynevan z sympatią przyjrzał się parze, życząc im w duchu, by znaleźli miejsce dyskretne i zarazem wolne od gówien. Myśl zaprzątnął mu natrętny obraz tego, czemu zaraz para w krzakach się odda, w kroczu przyjemnie zamrowiło. Nic to, pomyślał, nic to, mnie od podobnych rozkoszy z Adelą dzielą też już tylko chwile. <br>- Tędy - Szarlej z właściwym sobie wyczuciem poprowadził ich