Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
mrugnąłem porozumiewawczo okiem.
- To ładnie z jego strony.
- Ładnie? Uważam to za idiotyczne. Ta dziewczyna chce doprowadzić do tego, żeby wszyscy mężczyźni fikali koziołki na jej cześć.
I raptem przypomniałem sobie, że ja również ćwiczyłem dżudo. "Tylko, że ja to robiłem nie po to, ;aby się jej przypodobać - pocieszałem, się w duchu. - Mnie chodzi o triumf nad Zenobią. Nie będzie mnie więcej poniżać".
Sokole Oko, Wiewiórka i Kasia przenieśli się do forda Fryderyka. Chcieli przekonać się, jak się jeździ w takim pięknym i ogromnym "krążowniku szos". Kasia zostawiła mi w wehikule Sebastiana.
-- Sebastian u pana zostanie, żeby panu nie było smutno - powiedziała
mrugnąłem porozumiewawczo okiem.<br>- To ładnie z jego strony. <br>- Ładnie? Uważam to za idiotyczne. Ta dziewczyna chce doprowadzić do tego, żeby wszyscy mężczyźni fikali koziołki na jej cześć. <br>I raptem przypomniałem sobie, że ja również ćwiczyłem dżudo. "Tylko, że ja to robiłem nie po to, ;aby się jej przypodobać - pocieszałem, się w duchu. - Mnie chodzi o triumf nad Zenobią. Nie będzie mnie więcej poniżać".<br>Sokole Oko, Wiewiórka i Kasia przenieśli się do forda Fryderyka. Chcieli przekonać się, jak się jeździ w takim pięknym i ogromnym "krążowniku szos". Kasia zostawiła mi w wehikule Sebastiana.<br>-- Sebastian u pana zostanie, żeby panu nie było smutno - powiedziała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego