głośno i poklepawszy Moją Starą po <orig>abdomenie</>, odszedł, podbiegła, nie speszona, do profesora i rzekła:<br> - Może pan być dumny ze Swojej Starej, panie profesorze. Doktorowi bardzo smakowało. Powiedział, że kiedy on będzie na czubku, wszyscy będą mieli w <orig>abdomenie</> ciernie, strawione na <orig>trychonymfach</> kampanulach.<br> Oburzenie i gniew odebrały mu władzę w nogach. Przykucnięty do muru, wybałuszał przed siebie antenki i milczał.<br> - Ach, żeby pan profesor tylko wiedział, jak cudownie jest nakarmić przyszłego zbawcę, bojownika o sprawiedliwość, wskrzesiciela! - ciągnęła dalej.<br> - Gołębia! - prof. Mmaa wykrztusił. - Gołębia!<br> - Któż tam znowu jest gołąb? - Moja Stara podniosła głowę zaczepnie.<br> - Gołąb! - powtórzył i antenki skurczyły mu się nagle