Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
w końcu nie wytrzymały narzuconego przez przewodnika szybkiego tempa marszu i pomyliwszy kierunki udały się w przeciwną stronę niż wycieczka. Ponieważ - jak mówiłem - nie były przypisane do grupy, nikt z kandydatów na przewodników nie zaniepokoił się zniknięciem dziewcząt. Same dołączyły do zespołu i same z niego odeszły. Właściwie wszystko jest w porządku. Pozornie. Sprawa jednak komplikuje się, jeśli założymy, że dziewczęta w Kuźnicach podeszły do przewodnika pytając, czy pozwoli im iść razem z grupą. Jeśli pozwolił, to w tym momencie wziął na siebie odpowiedzialność za dwie dodatkowe osoby! Czy należy go zatem uznać winnym? Mam wątpliwości. Wszystko zależy od tego, co zostało
w końcu nie wytrzymały narzuconego przez przewodnika szybkiego tempa marszu i pomyliwszy kierunki udały się w przeciwną stronę niż wycieczka. Ponieważ - jak mówiłem - nie były przypisane do grupy, nikt z kandydatów na przewodników nie zaniepokoił się zniknięciem dziewcząt. Same dołączyły do zespołu i same z niego odeszły. Właściwie wszystko jest w porządku. Pozornie. Sprawa jednak komplikuje się, jeśli założymy, że dziewczęta w Kuźnicach podeszły do przewodnika pytając, czy pozwoli im iść razem z grupą. Jeśli pozwolił, to w tym momencie wziął na siebie odpowiedzialność za dwie dodatkowe osoby! Czy należy go zatem uznać winnym? Mam wątpliwości. Wszystko zależy od tego, co zostało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego