odczuciu pokonany agresor nie ma nigdy prawa do reklamacji. Przyjacielu - mówię więc - szkoda mi tych cudowności, ale Ameryki nie należało pociągać za ogon.<br> Zapewne urażony moją szczerością, a może uważając, jak wielu Japończyków, że zen jest czymś, czego nie oferuje się przybyszom barbarzyńcom, nawet tak łagodnym barbarzyńcom jak mieszkańcy Polando, w żaden sposób nie dał się namówić sympatyczny kapitan "Fuji III", by zaprowadził nas do świątyni Engakuji, w której nadal mistyczne praktyki prowadzą gołogłowych adeptów wprost do doskonałości. Rozumiesz, towarzyszu, usiłowałem okrążyć go, my, żeglarze, potrzebujemy niezwykłej wytrzymałości fizycznej, musimy umieć stać bezsennie nocą przy sterze, znosić chłód, ból, nieraz brak wody czy