Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
Przyjechał po półgodzinie. Myślałem, że już można go sobie odpuścić. Jak na niego czekałem, to pomyślałem sobie nawet, że o co tu się zabijać? Może trzeba to wszystko rzucić w cholerę. Jeszcze rok temu była szansa przejścia do Donalda. Szukali ajentów. Szkoda, że się wtedy nie zdecydowałem... Człowiek, kurtka na wacie, ma coraz częściej takie myśli.

Nareszcie! Rozkruszyli to gówno! Można zajrzeć do środka! No, jest kanał instalacyjny. Wykop obmurowany najlepszą cegłą klinkierową i przykryty granitową płytą! - No i co, Dionizy?! Kabel z czasów Adolfa nie wytrzymał! - Kurna, Marek, wszystko w tym mieście chodzi na kablu Adolfa.

Jak człowiek tak stoi
Przyjechał po półgodzinie. Myślałem, że już można go sobie odpuścić. Jak na niego czekałem, to pomyślałem sobie nawet, że o co tu się zabijać? Może trzeba to wszystko rzucić w cholerę. Jeszcze rok temu była szansa przejścia do Donalda. Szukali ajentów. Szkoda, że się wtedy nie zdecydowałem... Człowiek, kurtka na wacie, ma coraz częściej takie myśli.<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>Nareszcie! Rozkruszyli to gówno! Można zajrzeć do środka! No, jest kanał instalacyjny. Wykop obmurowany najlepszą cegłą klinkierową i przykryty granitową płytą! - No i co, Dionizy?! Kabel z czasów Adolfa nie wytrzymał! - Kurna, Marek, wszystko w tym mieście chodzi na kablu Adolfa. <br><br>Jak człowiek tak stoi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego