gdyby udało się przejąć hotel Konstancja przy ul. Źródlanej. Dziwnym trafem leży on akurat pomiędzy siedzibą uzdrowiska a parkiem, który też należy do skarbu państwa.<br>Przypomnijmy, o zakusach urzędników na Konstancję pisaliśmy już w sobotę. W 1992 r. namówili Danielę Kreczmańską, żeby weszła z nimi w spółkę i z dwóch walących się budynków zrobiła hotel i restaurację. Pani Daniela zgodziła się, wzięła 2,6 mln zł kredytu i po roku inwestycja była zakończona. Ale po jakimś czasie urzędnicy z umów się wycofali. Twierdzili, że skoro Kreczmańska budowała na ich gruncie, to nowe budynki też należą do nich. O nakładach, jakie poniosła