Typ tekstu: Książka
Autor: Lem Stanisław
Tytuł: Niezwyciężony
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1963
lekko w głowę, osuwały się po kombinezonie, gromadziły w jego fałdach, czarny deszcz wciąż padał, a głos chmury, owo wszechogarniające już jakby nie dolinę tylko, ale całą atmosferę planety huczenie, podnosił się; powstały w niej lokalne wiry, okna, przez które przetarło się niebo, czarny całun rozdarł się środkiem i dwoma wałami poszybował ociężale, jakby niechętnie, ku gąszczom, aż zapadł w ich nieruchomość i znikł. Rohan siedział dalej bez ruchu. Nie wiedział, czy wolno mu strząsnąć kryształki, którymi był osypany; pełno ich leżało na głazach, całe dotąd jak kość bielejące łożysko potoku wyglądało jak zbryzgane atramentową farbą. Ujął ostrożnie jeden z trójkątnych
lekko w głowę, osuwały się po kombinezonie, gromadziły w jego fałdach, czarny deszcz wciąż padał, a głos chmury, owo wszechogarniające już jakby nie dolinę tylko, ale całą atmosferę planety huczenie, podnosił się; powstały w niej lokalne wiry, okna, przez które przetarło się niebo, czarny całun rozdarł się środkiem i dwoma wałami poszybował ociężale, jakby niechętnie, ku gąszczom, aż zapadł w ich nieruchomość i znikł. Rohan siedział dalej bez ruchu. Nie wiedział, czy wolno mu strząsnąć kryształki, którymi był osypany; pełno ich leżało na głazach, całe dotąd jak kość bielejące łożysko potoku wyglądało jak zbryzgane atramentową farbą. Ujął ostrożnie jeden z trójkątnych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego