wielkiej sali<br>Królewicze się zebrali,<br>Siadły obok nich królewny<br>Tłumiąc w sercach smutek rzewny.<br>W oddaleniu, jak wypada,<br>Stanął rząd i dumna rada,<br>Stary kanclerz z twarzą czerstwą,<br>Poczet książąt i rycerstwo.<br>Z królewiczów wstał najstarszy,<br>Piękne czoło groźnie zmarszczy,<br>Słucha rząd i dumna rada,<br>A królewicz tak powiada:<br>"My, waleczni królewicze,<br>Przez odmęty tajemnicze<br>Wyruszamy jutro w drogę.<br>Mamy okręt i załogę,<br>Rusznikarzy mamy dzielnych,<br>Dziesięć armat szybkostrzelnych,<br>Nurków zastęp wyćwiczony,<br>Broń, latawce i balony,<br>I latarnię czarnoksięską,<br>Która chronić ma przed klęską.<br>Siostry z nami się zabiorą,<br>A więc jedzie nas ośmioro.<br>Cały świat przewędrujemy,<br>Aż w kajdanach przywieziemy