jednym celu:<br>by wszystkich bili w PRL-u.<br>Toteż łomocą tak, jak leci:<br>chromych, kobiety, starców, dzieci,<br>a nawet mimo strasznych krzyków<br>sprali dwie żony pułkowników,<br>z czego się wielki zrobił dramat:<br>damy przestały wierzyć w diamat.<br><br>Teraz prać przyszli robotników.<br>Oczy ich płoną żądzą dziką.<br>Każdy w powietrze pałą wali,<br>widać, że nieźle się naćpali,<br>że już się pogrążyli w mroku<br>i że w diabelskim tym amoku<br>chcą tylko bić, tratować, strzelać<br>i zabić, bo się żyć ośmielasz.<br>Nie jest przyjemnie w takim stanie<br>natrafić na rozczarowanie.<br>Gdzie są te wredne skurwysyny?<br>- zaryczał wściekle wódz drużyny<br>i blachy jął okładać