uśmiechnąwszy się do Wandy, wyszedłem do łazienki.<br>- Nie będziesz pił herbaty?<br>- Zaraz po nią wrócę.<br>- Jestem trochę śpiąca.<br>Zamknąłem za sobą drzwi łazienki. Ubranie położyłem na biało lakierowanym taborecie. Odkręciłem kurek, gaz w piecyku zapalił się niezbyt głośno, a jednak ten odgłos, podobny do wystrzału z kapiszonu, przeraził mnie. Zatkałem wannę i, myśląc o swoim przestrachu, powiedziałem głośno: "Nie mogę pić".<br>Wychodzisz z łazienki z postanowieniem, iż zaraz po kąpieli opuścisz to mieszkanie. Bierzesz w dłoń gorącą szklankę z herbatą i, patrząc na leżącą Wandę, przypominasz sobie, że na podłodze twego pokoju są rozsypane papierosy. Niespodziewanie dla siebie wymawiasz głośno: "Thiocodin