Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
było z dziesięć osób. Około drugiej w nocy poszedłem do kuchni, aby zagrzać wody na grog, i zastałem tam moją ukochaną, siedzącą na oknie, z wdzięcznie uniesioną sukieneczką, przed nią klęczał Pecl, z głową wtuloną między jej gołe uda. Jej mina tak mnie rozśmieszyła, że przez pół godziny ryczałem jak wariat. Potem poszedłem do domu. Chorowałem przez kilka dni. Potem wyjechałem. Wróciłem. No, i kochałem się w tej k....e w dalszym ciągu, nie utrzymując oczywiście żadnych z nią stosunków. Kiedyś, tak mniej więcej jak teraz, tylko sam, leżałem u siebie na tapczanie. Było mroczno i ciepło. Drzemałem. W pewnej chwili
było z dziesięć osób. Około drugiej w nocy poszedłem do kuchni, aby zagrzać wody na grog, i zastałem tam moją ukochaną, siedzącą na oknie, z wdzięcznie uniesioną sukieneczką, przed nią klęczał Pecl, z głową wtuloną między jej gołe uda. Jej mina tak mnie rozśmieszyła, że przez pół godziny ryczałem jak wariat. Potem poszedłem do domu. Chorowałem przez kilka dni. Potem wyjechałem. Wróciłem. No, i kochałem się w tej k....e w dalszym ciągu, nie utrzymując oczywiście żadnych z nią stosunków. Kiedyś, tak mniej więcej jak teraz, tylko sam, leżałem u siebie na tapczanie. Było mroczno i ciepło. Drzemałem. W pewnej chwili
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego