powiem, jak ja się zgłosiłam tam na komisję, to praktycznie oni chcieli mi się dobrać i potraktować to jako metraż, który przyniesie jakieś dochody, bo to pracownia, im to szybko wybiłam z głowy a powiedziałam, że jak nie to ja dziękuję, rezygnuję, kto tam wiesz pójdzie, żadnego tam nie można warsztatu robić, bo to jest przecież słychać aż do parteru, jak cokolwiek się powie, i <gap> na wszystko i tak dalej i teraz to się cieszą, że w ogóle ktoś jest, kto płaci co miesiąc, bo przecież ludzie nie płacą w takich miejscach w ogóle, czynszu, bo to biedota jak gdzieś tam