książkowych prawidłach, lecz opiera się na przemyśleniach, własnych poszukiwaniach pacjenta, któremu mądry psychoterapeuta tylko pomaga lepiej poznać siebie, a przede wszystkim uwierzyć w siebie. <br>I mnie się zdarzało, że w trakcie tych dyskusji naprowadzona umiejętnie przez niego odkrywałam w dosłownym tego słowa znaczeniu, że posiadam pewne cechy charakteru, które są wartościowe w szerokim ogólnoludzkim sensie. Wtedy to napływała sugestia psychoterapeuty, a może silniej, nacisk, abym odtąd budowała swe duchowe życie, nie w ucieczce przed słabością i błędami, ale właśnie w oparciu o te mocne punkty, dobre strony. <br>To nic przesądzającego, perswadował mi "Doktor Filozof", że jestem nadwrażliwa, perfekcjonistka zbyt dużo wymagająca