Typ tekstu: Książka
Autor: Tulli Magdalena
Tytuł: W czerwieni
Rok: 1998
w potrzebie, czy też - na odwrót - została przez niego porzucona? Czy księcia rozstrzelali bolszewicy, czy może uciekł, albo dotąd siedzi gdzieś w Rosji, w pocerowanej rubaszce?
- Bzdury - orzekał w cukierni Korellego ten i ów doświadczony czytelnik gazet. - Byłaby starsza.
- Jest starsza - odpowiadał zza stołu bilardowego prefekt policji, uśmiechając się pod wąsem.
- Czy to prawda, co tu o niej piszą? - wołali do Raucha od stolików bywalcy cukierni Korellego, wymachując płachtą gazety. Rauch krzywił się, jakby pośród ascetycznego stukotu kul bilardowych posłyszał nagle morskie bałwany, uliczne głośniki Ludwiga Neumanna albo dudnienie kufli z grubego szkła.
- Prawda jest oszustwem, panowie - odpowiadał cierpko. - Jestem dyrektorem
w potrzebie, czy też - na odwrót - została przez niego porzucona? Czy księcia rozstrzelali bolszewicy, czy może uciekł, albo dotąd siedzi gdzieś w Rosji, w pocerowanej rubaszce?<br>- Bzdury - orzekał w cukierni Korellego ten i ów doświadczony czytelnik gazet. - Byłaby starsza.<br>- Jest starsza - odpowiadał zza stołu bilardowego prefekt policji, uśmiechając się pod wąsem.<br>- Czy to prawda, co tu o niej piszą? - wołali do Raucha od stolików bywalcy cukierni Korellego, wymachując płachtą gazety. Rauch krzywił się, jakby pośród ascetycznego stukotu kul bilardowych posłyszał nagle morskie bałwany, uliczne głośniki Ludwiga Neumanna albo dudnienie kufli z grubego szkła.<br>- Prawda jest oszustwem, panowie - odpowiadał cierpko. - Jestem dyrektorem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego